sobota, 23 czerwca 2012

Biblia - Genesis

Kięga Rodzaju 1.1

Propozycja nowego tłumaczenia / zrozumienia / interpretacji



Każde tłumaczenie i zrozumienie dowolnego tekstu, zwłaszcza tekstu pochodzącego z innej epoki, jest tylko odbiciem i konsekwencją światopoglądu epoki oraz poziomu wiedzy i świadomości tłumacza. Jest tylko interpretacją zawartą w mniej lub bardziej określonych i ograniczonych horyzontach myślowych. Im tekst jest starszy tym nawarstwia więcej problemów, wynikających zresztą z różnych przesłanek. Na przykład tłumaczenie HShMIM oraz HARC jako "niebo" i "ziemia" (coelum et terram) występujące w wersie otwierającym Biblię, było osadzone w realiach i światopoglądzie wczesnego średniowiecza i miało tam swoje uzasadnienie, mieszcząc się w granicach ówczesnego zbioru pojęć i rozumienia świata choć z drugiej strony w jakimś stopniu również określając go i kształtując.

Wydaje się też oczywiste, że jest czymś wręcz obraźliwym wobec Boga czy ewentualnie innego Autora Biblii, przypisywać Mu tak ograniczony poziom wiedzy o stworzonym przez siebie świecie, o zachodzących w nim zjawiskach i panujących prawach, jaki wynika z dzisiejszego, popularnego rozumienia Pisma, przypisywać Mu tak jednostronny zasób używanych pojęć. Jeśli zgodzimy się z tezą, że Biblia jest jedną z najważniejszych Ksiąg w historii ludzkości czy jednym z najważniejszych Przekazów otrzymanych w dziejach, to winniśmy rozumieć Jej treść w sposób wykraczający nie tylko poza umysłowość człowieka z V wieku n.e., ale również poza naszą, co wprawdzie może okazać się niemożliwe. Bezkrytyczne podążanie za pojmowaniem tekstu według terminów i relacji sprzed półtora tysiąca lat bez wątpienia temu nie służy. Trzeba pamiętać, że wiele wskazuje na to, iż początkowo nie było w Torze nie tylko podziału na słowa, nie mówiąc już o zdaniach czy wersach. Nie było również samogłosek wprowadzonych dopiero przez masoretów, które znacząco określają sposób odczytywania, sens i znaczenie układanych przez czytającego słów. Każdy zespół liter można było łączyć i interpretować na różne sposoby. Dziś, po tysiącleciach rozwoju myśli ludzkiej, najczęściej przyjmuje się tylko jedną interpretację, uwzględniając najwyżej niewielkie niuanse znaczeniowe.

Przyjęty przekład tekstu, oparty na tradycji czy autorytecie, podążający za przyjętym w odległej epoce znaczeniem poszczególnych słów, jest nie tylko jednostronnym spojrzeniem na niesioną przez dziesiątki wieków wiedzę, ale drastycznym ograniczeniem możliwości własnego myślenia. Jest przykuciem go do jednej, zresztą mocno wydeptanej drogi, na której niewiele pozostało do odkrycia, za to pełnej zakazów i nakazów mających swoje źródło wyłącznie w ludzkich namiętnościach, lękach i ambicjach a przede wszystkim w świadomie, celowo i tendencyjnie nakreślonych granicach horyzontów myślowych.

Z drugiej strony nieuchronnie nasuwa się również refleksja, że dzisiejsze rozumienie świata czyli dzisiejszy zespół określających i klasyfikujących go pojęć - może być w przyszłości również kwestionowany i poddany kolejnej weryfikacji - a w tym drogi pojmowania Pisma i zawartej w Nim wiedzy.

Pozostaje też rzeczą zdumiewającą i - przynajmniej racjonalnie – niewytłumaczalną, dlaczego tekst Biblii można odczytywać w sposób zbieżny z osiągnięciami zarówno filozofii jak i nauki, powstałej bądź odkrytej w tysiącleciach następujących po jej spisaniu.
Tekst księgi Rodzaju Rozdział 1 Wers 1

W nawiasach podane są wszystkie lub wybrane znaczenia wyodrębnionych słów wg słowników (patrz bibliografia) – będące podstawą przedstawionej interpretacji. W przypadku gdy wyjaśnienie danego pojęcia jest wieloznaczne, bądź niemożliwe do określenia jednym terminem używam znaku „/” - z jednej strony w celu precyzyjniejszego jego określenia, a z drugiej wskazania wyłaniających się różnych możliwości interpretacji, wynikających głównie z poszukiwania możliwie najtrafniejszego zrozumienia zapisu sprzed tysięcy lat.

Nie przestrzegam obowiązującej powszechnie w obecnej dobie zasady przynależności danej litery do jednego słowa (jest to jedynie swoista konwencja umowna możliwa do zakwestionowania), jak również wynikającej z tego konsekwencji, że zapis jednego słowa nie może zawierać w sobie innych słów, to znaczy, że nie mogą się one pokrywać. Zakładam również, iż jedno słowo w ramach danego kontekstu lub zdania może przemawiać kilkoma znaczeniami.

Przyjmuję najczęściej stosowaną transliterację alfabetu hebrajskiego na łaciński, używając go w celu łatwiejszego odczytywania tekstu (bez wyróżniania liter końcowych):

Transkrypcja alfabetu Hebrajskiego






B – Początkiem Wszystkiego/Aktu Stworzenia było rozdwojenie – druga litera alfabetu (ściślej: abdżadu – czyli alfabetu nie zawierającego samogłosek), coś podwójnego, rozdzielonego, spolaryzowanego. Był to akt rozdzielenia Stwórcy i stworzenia, Obserwatora i obiektu obserwacji, Podmiotu i przedmiotu.
BR (czysty, niewinny, pusty; otwarte pole) – tam, nie było niczego (teoria cimkum?), w pustce, w nieskończoności (B jako przyimek lokatywny „w”) rozpoczął się/odbył proces stwarzania, czyli -
BRA (stworzyć, powołać do istnienia działać – termin używany wyłącznie w odniesieniu do Boga) - stworzenie poprzez poprzez pierwszą literę. Ten zestaw znaków stanowi drugie słowo Biblii, ale są to również jej pierwsze trzy litery składające się na pierwsze (sześcioliterowe) Jej słowo tłumaczone jako „na początku”.
A – symbol alfabetu, 22 fundamentalnych znaków (Księga Sefer Jecirah) - jako elementów stworzenia tego świata; informacji. Środkiem, narzędziem, tworzywem – była dwubiegunowa / spolaryzowana (B) energia.
ASh (ogień). Energia ta określana mianem ognia, stała się źródłem/podstawą/tworzywem postrzeganego przez nas świata.
ShI (dar, prezent) Stworzony świat można określić jak dar Stwórcy dla Stworzenia, coś bezinteresownego, danego bez żądania/oczekiwania czegoś w zamian. Rola tego, co zostało stworzone, pozostaje bierna.
ShIT – słowo wieloznaczne: (przykrycie, ubranie) To, co powstało jest przykryciem/ powłoką; z jednej strony będąc odwzorowaniem Tego z Czego (Kogo) powstało , a z drugiej tym, co Go zasłania i ukrywa, w jakimś stopniu zniekształcając Jego obraz. Ale także dostosowując Go do tego świata i umożliwiając przejawianie się w nim, analogicznie do sytuacji człowieka, który bez odpowiedniego okrycia chroniącego przed mrozem lub upałem nie przetrwałby na ziemi.
ShIT (ciernie, chwasty) Czyli to, co powstało nie tylko ukrywa i zasłania Stworzyciela, ale również jest Mu w jakimś sensie obce, przeciwstawne i zakłócające jego działanie/zamiary. Relacja zboże – chwasty. I tak jak chwasty są chwastami dzięki zbożu, są przez nie otoczone, w nim osadzone i wspólnie koegzystują, tak samo stworzenie bez swego Stworzyciela istnieć nie może.
ShIT (ustanowić, ustalić, uczynić, umieścić; ustawić; sprawić, że coś się wydarzy) Są to bardzo zbliżone znaczenia do BRA, z tym, że odnoszą się już do działalności człowieka.
BRA-ShIT-BRA w pewnym sensie jest to trzykrotne powtórzenie tego samego pojęcia. Według niektórych dawnych koncepcji, to, co zostało wypowiedziane czy nazwane trzykrotnie, jest zupełne/kompletne/doskonałe. I takim ma być Akt Stworzenia. I jest w tym też udział człowieka (poprzez ShIT). Oczywiście odnosi się to do już sformowanego /istniejącego aktualnie świata, chociażby tego, w którym zapisywane były te słowa. Jednocześnie można to traktować jako umiejscowienie człowieka/ludzkiej świadomości (ShIT) między Pierwszym/Zasadniczym Aktem Stworzenia (pierwsze BRA) a stworzonym światem fizycznym (drugie BRA), który w ostatecznym rozrachunku jest także w całości dziełem/obrazem Stworzyciela. Człowiek jest swoistym połączeniem aspektu Wyższego i niższego lub/i łącznikiem pomiędzy nimi.
AL (potęga, moc, siła, bóstwo, Bóg) czynnik sprawczy pochodzący z Innego Świata.
AL (nie, nic, „negacja”, „odmowa”, „zakaz”)
ALH (ci, tamci, te, tamte)
ALH (Bóg, bóstwo)
IM zakończenie liczby mnogiej rodzaju męskiego.
ALH (przekleństwo, klątwa, umowa, przysięga) Działanie czynnika sprawczego, różnego od człowieka było spowodowane rodzajem przymusu/konieczności/wynikającej z czegoś nieuchronnej konsekwencji.
ALH (wielkie drzewo, dąb) Symbolem jest drzewo, którego gałęzie i korzenie odzwierciedlają wzajemne powiązania/przepływ mocy/energii między Twórcą a Stworzeniem.
AT (znak, oznaczenie) pierwsza i ostatnia litera alfabetu. Zostały stworzone znaki tego (naszego) świata -
AT (Cud) - ich istoty nie jesteśmy w stanie zrozumieć/ich wyjaśnienie nie mieści się w kategoriach/zespole pojęć naszego świata. Te znaki określamy jako nasz świat, czyli to, co możemy postrzegać naszymi zmysłami i osądzać naszym umysłem. Ale zostały stworzone znaki dwóch światów/dwa światy (Ha Shammaim i Ha Arec)
H – piąta litera alfabetu ( He ); liczba ( cyfra ) „5”; jako piktogram sylwetka człowieka z podniesionymi rękoma – znaczenie: zobaczyć, spostrzec czyli uświadomić sobie. Znaczenie litery H (wywodzące się z zapisu fenickiego): okno – czyli możliwość postrzegania /percepcji przez niewidzialną zasłonę, np. mur, ścianę.
ShM (imię, nazwa, wspomnienie; imię / atrybut Boga; tam, wtedy – określenie oddalone go miejsca lub czasu)
IMzakończenie liczby mnogiej (w tym wypadku podwójnej) rodzaju męskiego. Pierwszy świat , to świat imion, bliższy/bardziej przypominający Świat (?) Twórców, bardziej odległy od człowieka – czyli świat archetypów noumenów/idei. Platońska Jaskinia. Mamy do niego dostęp tylko na płaszczyźnie myśli.
W tradycyjnych tłumaczeniach Shamaim tłumaczone jest jako niebo/niebiosa.
ARC – („drugi świat”, „świat materii”, tradycyjne tłumaczenie - ziemia)
"Słowo ARC pochodzi od rdzenia RVC 'biec, spieszyć' albo od RCH 'pragnąć'. Bóg rozpoczął od stworzenia jednej skały, a ona pospiesznie rozrastała się, aby wypełnić jego pragnienie. (Bereszit Raba)" - /TORA PARDES LAUDER - BERESZIT ; Edycja Pardes Lauder ; Kraków 2001/
Drugi Świat (ARC) jest realizacją/projekcją/materializacją Świata Imion/Archetypów/ Matrycy, która jest odbierana przez naszą świadomość. Jest wypełnieniem pragnienia (Boga)/woli zaistnienia. To świat materialny w którym żyjemy jako istoty fizyczne. Etymologia wskazuje też na jego dynamiczny/ruchomy zmienny charakter, gdyż wszelkie cząstki (elementarne) bądź fale i energie z których składa się/które tworzą świat fizyczny są w nieustannym ruchu.
Świat pierwszy został stworzony podwójnie/jako dwie części (?)/dwa aspekty (?)/dwie strony (?). (ShMIM - jest w liczbie podwójnej – i nie ma racjonalnego wyjaśnienia dlaczego tak jest) Może zostało tu podkreślone, że jedna z nich jest z "techniczno - organizacyjnego" punktu widzenia odwzorowaniem Stwórców, a druga "matrycą" dla świata materialnego (ARC). Podobny schemat podziału znajdujemy u Platona (Fedon 71B-D). Oba Światy zostały stworzone w pięciu wymiarach (HShMIM ; HARC ; H = 5): trzy przestrzenne, czwarty – czas, piąty – świadomość. I może to nawiązywać właśnie do świadomości człowieka, gdyż w liczbie podwójnej znajdujemy rzeczowniki prawie wyłącznie odnoszące się do niego, jak oczy, nozdrza, stopy, nogi. A „dwójka” nawiązuje do „B”, drugiej litery alfabetu rozpoczynającej Tekst – więc wszystko zostało stworzone w kontekście i w odniesieniu do człowieka, a ściślej: w jego świadomości.
V ( i, wraz z, także )
AT (AT - ty - zaimek: 2 os. l.poj. )
Zostało także stworzone pojęcie/zjawisko świadomości jednostkowej / indywidualności / świadka /osobowości/człowieka mogącego postrzegać coś zewnętrznego wobec siebie i mogącego uświadomić sobie istnienie samego siebie i świata. Bez zróżnicowania na "ja" i "nie - ja" czyli "ty" (dualizmu), to znaczy zaistnienia widza/drugiej indywidualnej świadomości, nie byłoby istnienia i postrzegania w naszym pojęciu.
A i T, to pierwsza i ostatnia litera alfabetu/zespołu 22 fundamentalnych znaków, z których zbudowany jest nasz świat, cały subiektywnie postrzegany świat człowieka, jako indywidualnej, oddzielnej istoty odłączonej od Stwórcy, mogącej samodzielnie myśleć i działać. Świadomość człowieka i Świat w pewien sposób łączą się i przenikają nawzajem, w pewien sposób stając się jednością.

Reasumując powyższe, można zaproponować poniższy przekład Rdz,1.1, którego istotą jest propozycja szerszego odczytania przekazu informacji zawartej w tym wersie, analizująca wieloznaczność niektórych słów hebrajskich wyodrębnionych z całości, ze szczególnym uwzględnieniem ich dosłownych znaczeń w oparciu o istniejący stan wiedzy, oraz podejmując próbę dostosowania tych znaczeń do zespołu pojęć charakterystycznych dla dzisiejszej epoki.

Rdz.1.1. Tam gdzie nie było niczego, poprzez działanie spolaryzowanej energii, Niepojmowalni Stwórcy byli zmuszeni do stworzenia zindywidualizowanej świadomości i postrzeganych przez nią dwóch pięciowymiarowych światów: świata archetypów i będącego jego projekcją świata fizycznego.

Dla porównania przytaczam klasyczne tłumaczenia:

Wulgata:
Rdz.1.1. In principio creavit Deus coelum et terram.
Przekład ks. J.Wujka:
Rdz.1.1. Na początku stworzył Bóg niebo y ziemię.
Biblia Tysiąclecia Wyd.IV:
Rdz.1.1. Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.
Oczywiście przedstawione tłumaczenie może (nie musi) satysfakcjonować i jest zrozumiałe dla odbiorcy współczesnego, obeznanego z wielowiekową tradycją filozoficzną z jednej strony, a z osiągnięciami najnowszej nauki ze szczególnym uwzględnieniem fizyki kwantowej z drugiej. Odpowiada epoce w której zostało sformułowane. Tak samo jak tradycyjne tłumaczenie (Wulgata i opierające się na niej przekłady współczesne) mieściło się w swojej epoce, posługując się jej terminologią i ówczesnym stanem/obrazem wiedzy o świecie.

I rzecz jasna tłumaczenie powyższe bądź podobne, nie mogło powstać tysiąc czy dwa tysiące lat temu. Nie było wówczas użytych w nim pojęć. Ale Wulgatę od powstania oryginału dzieli porównywalny okres czasu. Nieuchronnie nasuwa się spostrzeżenie, iż może we wczesnym średniowieczu również nie było takich pojęć jakie funkcjonowały w epoce biblijnej? Dodatkowo język hebrajski przez wiele stuleci był językiem całkowicie martwym i do dziś znaczenie pewnej liczby słów użytych w Biblii pozostaje nieznane, znaczenie kolejnych zaś jest niepewne, co można sprawdzić w każdym słowniku. Wiele słów ma kilka znaczeń, często bardzo odległych, bądź nawet kolidujących ze sobą i w praktyce jest kwestią tradycji, które z nich zostało przyjęte. Znaki samogłoskowe, w miarę precyzyjnie ustalające znaczenie danego zestawu liter zostały przyjęte przez masoretów w sposób właściwie arbitralny, podobnie jak cały podział na słowa, wersy i rozdziały. Każde tłumaczenie jest tylko jedną z możliwych form zrozumienia tekstu.

Ale sam tekst oraz wiedza ogólna, nasuwają sugestie o możliwości całkiem innego poszukiwania sposobów jego odczytania, które pomijają tradycyjne przypisywanie znaczeń wyodrębnionym i następującym po sobie słowom. Klasyczne odczytywanie Biblii niezależnie od przyjętego tłumaczenia / rozumienia słów jako nośników informacji przekazywanych przez tysiąclecia, nie wyczerpuje wszystkich możliwości. W tych znakach kryją się jeszcze inne formy przekazu, inne formy nawiązania kontaktu między Pismem a odbiorcą.

 Bibliografia:
  •  Hebrajsko - Polski Stary Testament Księga Rodzaju; przekł.i oprac. Anna Kuśmirek; Prymasowska Seria Biblijna ; Oficyna Wydawnicza "Vocatio" Warszawa 2000
  • Hebrew Consonant – Ancient Hebrew Pictograms http://www.hebrew4christians.com
  • Język Hebrajski Biblijny ; Maciej Tomal ; Wydawnictwo Akademickie DIALOG Warszawa 2000
  • Księga Jecirah ; przekład Mariusz Prokopowicz ; PICO Warszawa 1994
  • Platona Fedon PWN Warszawa 1958
  • Podręczny Słownik Hebrajsko-Polski i Aramejsko-Polski Starego Testamentu ks.Piotr Briks ; Prymasowska Seria Biblijna ; Oficyna Wydawnicza "Vocatio"   Warszawa 2000
  • Sefer ha-Yetzirah ( The Book of Formation ) Translated Aryeh Kaplan http://members.optusnet.com.au~astroqab/231kaplan.htm
  • Tora Pardes Lauder Księga Pierwsza Bereszit ; Edycja Pardes Lauder ;Kraków 2001
  • Wielki Słownik Hebrajsko–Polski i Aramejsko–Polski Starego Testamentu TI,II Ludwik Koehler , Walter Baumgartner, Johann Jakob Stamm ; Oficyna Wydawnicza „Vocatio” Warszawa

12 komentarzy:

  1. Hm… bardzo ciekawe opracowanie.
    Przyznać muszę, że nieco za mądre dla mnie – rozbiór zdania na czynniki pierwsze, ba! rozbiór poszczególnych słów…
    Pogubiłem się w tym nieco, dlatego pozwoliłem sobie na nieco pobieżne zapoznanie z częścią analityczną i przeszedłem do syntezy, podsumowania, czyli nowej wizji tłumaczenia jednego z najsłynniejszych tekstów jakie zna ludzkość. Propozycja nowego rozumienia tych słów (chyba nie powinienem pisać ‘tych słów’, bo zdaje się nie ma pewności czy są to właśnie ‘te słowa’) daje do myślenia. Zaryzykowałbym, że ‘stare’ tłumaczenie albo lepiej – klasyczne, uderza swoją prostota i uniwersalizmem przekazu. Czytając powyższe opracowanie zacząłem się zastanawiać nad tym, że rzeczywiście na przestrzeni dziejów każdy mógł rozumieć te słowa po swojemu. Czyż obecnie zwolennik (lub wyznawca) teorii Big Bangu czy innych kosmologicznych hipotez powstania świata nie będzie skłonny do pogodzenia swoich przekonań z przedmiotowym tekstem? Wydaje mi się, że jest to możliwe. Uniwersalizm zatem…
    Tymczasem zaproponowana nowa wersja tłumaczenia z jednej strony bardzo poszerza możliwe zrozumienie tekstu z drugiej jednak w jakiś sposób zawęża pole manewru, dopasowania, pogodzenia z odmiennymi poglądami. Mało tego, znajdujemy tu pewne narzucenie interpretacji jednak… jest to jakby zgodne z zapowiedzią we wstępie artykułu: mamy oto tłumaczenie ‘na nasze czasy’ dla współczesnego człowieka. Nieodparcie nasuwa mi się pytanie: czy ‘godne’ naszych czasów? Bo skoro interpretacja to czy wprowadzając pewne sugestie i kierunki rozumienia tekstu nie powoduje się zbyt dużego ograniczenia? Czy nie powstał efekt odarcia jednostki ze swobody wyboru w rozumieniu?
    Jakkolwiek byśmy nie odpowiedzieli na postawione pytania proponowana wersja Genesis 1:1 daje ogrom materiału do przemyśleń, analiz i poszukiwań. Jestem wręcz zdumiony, że bazując na tak skromnym – zdawałoby się na pozór – tekście, jest ktoś w stanie odczytać tak wiele. I gdyby nawet okazało się, że jest to własna interpretacja autora artykułu i że w pewien sposób ograbia ona postronnego odbiorcę z jego własnego sposobu postrzegania to jednak warto bliżej przyjrzeć się owemu tekstowi. Z pewnością nie będzie to czas stracony. Dlatego i ja zamierzam dokonać ‘kolejnego podejścia’ aby owa część analityczna artykułu przemówiła do mnie i doprowadziła do przedstawionych wniosków. Niezależnie czy się z nimi zgodzę czy też nie.

    Pozdrawiam,
    Eliot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście jest to „tłumaczenie na nasze czasy”, ale wydaje się prawdopodobnym, że za jakiś czas będzie ono również modyfikowane, wraz z rozwojem i rozszerzaniem światopoglądu i rozumienia otaczającego świata. Natomiast czy jest ich „godne” to kwestia dyskusyjna i uzalezniona od subiektywnej oceny. Traktuję to jako propozycję z przedstawionym udokumentowaniem i droga dojścia do niej, ale wcale nie wykluczam, że można przedstawić jeszcze inną wersję, nawet znacznie odbiegającą pd niniejszej. I uważam, iż między innymi na tym polega wielkość i olbrzymia, wciąż niezgłębiona przez nas mądrość Biblii.
      Sądzę również, że nie jest to żadne ograniczenie, ponieważ traktuję ten przekład wyłącznie jako propozycję, propozycję wskazującą właśnie na możliwość wyjścia poza ograniczenia i wskazującą potencjalną drogę czy jedna z dróg, do poszerzenia odbioru i szukania w Tekście ukrytej dotąd wiedzy.

      Usuń
  2. Z niecierpliwością będę czekać na opracowania dalszych wersetów :)
    Bardzo ciekawie napisane. :)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam w nowym miejscu :-)
    Dodałem do "Ulubionych".
    Heh, wychodzi słoma z butów, czyli brak przedmiotów humanistycznych na studiach inżynierskich. Za moich czasów jedynym jaki był to... język rosyjski ;-)
    Więc nie będę ściemniał, że wiele zrozumiałem poza résumé :-(
    Twoja propozycja przekładu Rdz,1.1 jest dla mnie do przyjęcia, poza Stwórcą w liczbie mnogiej oraz tego, że (coś) musiał.
    Czekam z niecierpliwością na kompletny przekład Biblii, zwłaszcza Objawienia ;-)))
    Pozdrawiam,
    Eutych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, właśnie - ja zapomniałem wspomnieć o tym w moim poprzednim komentarzu. Otóż w tekście oryginalnym mamy liczbę mnogą. Tak więc zwrot ‘Bogowie’ miałby swoje umocowanie filologiczne. Pozostaje problem interpretacji…
      Mamy przecież świadomość występowania ‘pluralis majestatis’ – zabiegu polegającego na użyciu liczby mnogiej w odniesieniu do pojedynczej osoby, który to zabieg podkreśla znaczenie, majestat osoby wobec której go zastosowano. Niestety nasze współczesne ‘podstawowe źródło informacji’, czyli Wikipedia nie ma zbyt wiele do powiedzenie w kwestii tego, kiedy powstała ta forma i czy można ją przypisać również do omawianego przypadku…
      Osobiście, jako zwolennik prostych i logicznych rozwiązań, byłbym skłonny do sugestii iż w Genesis 1:1 mamy do czynienia z pluralis majestatis. Bóg przedstawiając siebie podkreśla doniosłość swojej Osoby opisując ją w formie 'Bogowie'.
      Ale oczywiście nie upieram się przy tym i nie zamykam na kontrargumenty – jeżeli takowe padną.

      Eliot

      Usuń
  4. Forma "pluralis maiestatis" nie była znana w epoce powstawania Księgi Rodzaju. W czasach współczesnych były wprawdzie próby takiego tłumaczenia formy Elohim, ale można je potraktować jako typowy przykład współczesnej interpretacji starożytnego tekstu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... otóż interpretacja :-)
      Cały czas próbujemy interpretować...

      Usuń
    2. Jak wiec tlumaczysz uzycie liczby mnogiej badz potrojnej wzgledem roznych osob i rzeczy w Biblii?

      Usuń
    3. Mam na mysli tytul "pan" i uzycie Elohim wzgledem pojedynczego bozka np. cielca....

      Usuń
    4. Zapewne chodziło Ci o liczbę podwójną, bo potrójna nie istnieje.
      Termin Elohim i jego rdzeń jest alef-lamed-he jest wieloznaczny i w różnych okresach i różnych tekstach źródłowych mógł być różnie rozumiany. W 32 rozdziale Exodusu forma Eloheka /twój bóg/ jest uważana za pochodną Elohim, ale może też odnosić się do zdecydowanie pojedynczej formy Eloah (alef-lamed-he)co zostało zapomniane lub dopasowane do sytuacji, gdyż liczba mnoga rzeczywiście nie pasuje tu do pojedynczego cielca.

      Usuń
  5. Myślę, że kto jak kto ale Stwórca Wszystkiego Co Jest nie potrzebuje podkreślać doniosłości swojej Osoby...
    Bardzo ciekawa interpretacja, z niecierpliwością będę oczekiwała następnych :)
    Życzę powodzenia i serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Większych bzdur nie czytałem. Dopatrywanie się zależności w alfabecie, który nie jest pierwszym hebrajskim alfabetem, tylko herodiańskim z poprawkami tzw. Masoretów. Równie dobrze autor mógłby działać w oparciu o tekst polski Biblii, pewnie też by mu coś wyszło, a i w Panu Tadeuszu odkryłby światło.

    OdpowiedzUsuń